erakrak1

Jest wtorek 28 października i czeka mnie wyjątkowo gorączkowy dzień. Po prawie całym dniu spędzonym w szkole staram się upchnąć zapas ciasteczek do i tak przepełnionej ubraniami walizki. Dziś wyjeżdżam na formację, na moją pierwszą formację. Jestem jednocześnie poddenerwowana i podekscytowana. Nie mogę się doczekać, by przez kilka dni odpocząć od trosk codziennego życia i pogłębić moją relację z Bogiem.
Spotykamy się o 17:30 na stacji benzynowej w Humpolcu. Zgodnie z tradycją ERA, trzeba poczekać na spóźnialskich. Gdy cała nasza siedemnastka się spotyka, przychodzi czas, by się przywitać, objąć i wspólnie kupić rogalika z kiełbaską na stacji. Kierujemy się w stronę Krakowa. Tegoroczna formacja jest nietypowa: data przesunęła się z wiosny na jesień, a pobyt został skrócony z siedmiu do pięciu dni. Podróż przebiega nam stosunkowo szybko. Kiedy dojeżdżamy do Krakowa, czeka tam na nas jeszcze nieznany diakon Jakub, który w tych dniach stanie się nam bardzo bliski. Widzimy znane już twarze słowackich rogacjonistów, Maťeja i Petera, kleryków, którzy razem z ks. Giovannim przylecieli z Rzymu, aby zatroszczyć się o nasz duchowy program. Na miejsce naszego noclegu w Domu Księży Rogacjonistów dotarliśmy prawie w nocy, więc udaliśmy się prosto do łóżek.
Drugi dzień, podobnie jak wszystkie następne, zaczynamy Jutrznią, po której idziemy prosto na śniadanie, przygotowane przez wspaniałą panią Bożenkę. Po śniadaniu mamy spotkanie prowadzone przez br. Maťeja, podczas którego dostajemy mały prezent, książkę C.S. Lewisa „Listy starego diabła do młodego”, która jest tematem spotkania i która inspiruje cały program formacji. Przed obiadem uczestniczymy we Mszy świętej sprawowanej przez ks. Giovanniego. Popołudnie poświęcamy na zwiedzanie miasta. Wieczorem wspólnie oglądamy oparty na faktach film „Historia Marii”, który opowiada o pełnej miłości relacji między głuchoniemą dziewczyną a zakonną siostrą.
Czwartkowy poranek przebiega podobnie jak poprzedni. Spotkanie, poświęcone powołaniu, prowadzi ks. Giovanni. Po południu nawiedzamy Sanktuarium św. Jana Pawła II, w którym znajdują się jego relikwie, i w którym możemy podziwiać wiele imponujących mozaik. Wieczorem bracia Maťej i Peter opowiedzieli nam o swych zagranicznych misjach. Na zakończenie dnia uczestniczymy w adoracji, przygotowanej przez Terezkę, podczas której do drewnianego krzyża przybijamy karteczki z naszymi prośbami. Z tym krzyżem pójdziemy później Drogą Krzyżową.
Piątek przebiega pod znakiem wycieczki na Babią Górę (1725 m. n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidów Zachodnich. Całą wycieczkę wymyślił dla nas Jindra. Wyjście na górę komplikuje nam silny wiatr, ale na koniec wszystkim udaje się dotrzeć na szczyt. Wieczorem czekają na nas gry i zabawy.
Sobota jest dniem dużo bardziej uduchowionym. O poranku, jak zwykle, mamy spotkanie. Tym razem prowadzi je br. Peter, a tematem jest walka diabła z Najświętszą Maryją Panną. Podczas Mszy św. składamy nasze śluby członków ERA. Po obiedzie udajemy się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, aby pomodlić się Koronką: modlitwą, która powstała na podstawie objawień polskiej siostry zakonnej, św. Faustyny. Na terenie Sanktuarium odprawiamy Drogę Krzyżową, podczas której niesiemy wspomniany już wcześniej krzyż. Po kolacji uczestniczymy w adoracji Najświętszego Sakramentu.
Niedziela jest dniem pożegnania. Rano przemieszczamy się do centrum Krakowa na ostatnią wspólną Mszę świętą. Po Mszy św. z radością przyjmujemy zaproszenie tutejszego proboszcza, ks. Dariusza, na kawę i ciastko na plebanii. Następnie odwozimy na lotnisko ks. Giovanniego oraz braci Maťeja i Petera. Wyruszamy w drogę do domu. Przez Hradec Kralove, gdzie kilkoro z nas zostaje, dostajemy się do Humpolca. Nadchodzi czas rozstania, ale wiemy, że wkrótce znów się zobaczymy na kolejnych spotkaniach.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim zaangażowanym w przygotowanie formacji: przede wszystkim Barunce za świetną organizację i księżom rogacjonistom za ubogacający duchowo program.