adorationW litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa każde z wezwań ukazuje nam jakiś promyk Bożej miłości! Uważne zatrzymanie się przy kolejnych wezwaniach pozwala odkryć jej głębię i zarazem duchową moc, która pomaga nabrać odwagi, by iść za głosem Mistrza z Nazaretu i objawiać światu Jego miłość.


Serce Jezusa jest nade wszystko „źródłem życia i świętości”, do której powołany jest każdy ochrzczony. To życiodajne źródło Bożego życia dostrzegamy na obrazie Jezusa Miłosiernego: z Jego przebitego serca wypływają strumienie łaski, przebaczenia i pokoju. Strumień blady przypomina nam o oczyszczającej i uświęcającej wodzie chrztu świętego, zaś strumień czerwony przywołuje na pamięć nie tylko ogrom cierpienia i męki podjętej dla zbawienia całego świata, ale i bezmiar Bożej miłości, której doświadczamy u kratek konfesjonału i przy ołtarzu Eucharystii.
Miłosierne Serce Jezusa określane jest w litanii także jako „źródło wszelkiej pociechy”. Ludzkie pocieszenia mają charakter doraźny, łączą się często z poczuciem bezradności, tymczasowości, niemożności dania pełnej odpowiedzi na doznaną krzywdę, zdradę czy nagłe odejście kogoś bliskiego. Cenne jest wówczas każde dobre słowo, gest solidarności czy konkretnej pomocy, ale gdzieś w głębi serca pozostaje głęboka rana, którą może zaspokoić tylko Jezus Miłosierny, bo On przyjął na siebie słabości i grzechy każdego z nas i złożył Ojcu najdoskonalszą ofiarę z samego siebie, aby nam otworzyć bramy nieba!
Przedłużeniem tej zbawczej misji Pana Jezusa jest posługa Jego uczniów, których wzywa po imieniu i zaprasza do współpracy w dziele zbawienia całego świata. Jezus przemawia w sposób bardzo dyskretny i delikatny, szanując w pełni wolną wolę każdego z powołanych. Ten Boży głos trzeba usłyszeć wrażliwym sercem, otwartym na piękno Ewangelii i zbawczą moc świętych sakramentów Kościoła. Serce Jezusa staje się źródłem powołań dla kolejnych pokoleń, które proszą z pokorą i ufnością, by „Pan żniwa” posłał robotników na swoje żniwo! On zaś zachęca wprost: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.”
Tak swoje powołanie rozumiał i przeżywał św. Jan Vianney, który był człowiekiem wielkiej wiary, prostoty i ogromnej gorliwości. W specjalnym liście na rok kapłański Ojciec Święty pisał o nim, że „Święty Proboszcz pouczał swoich parafian świadectwem swego życia. Z jego przykładu wierni uczyli się modlitwy, chętnie pozostając przed tabernakulum, by odwiedzić Jezusa Eucharystycznego. „Nie trzeba wiele mówić, by dobrze się modlić - wyjaśniał im Proboszcz – „Wiadomo, że tam, w świętym tabernakulum jest Jezus: otwórzmy Mu serce, radujmy się Jego świętą obecnością. To jest najlepsza modlitwa”. Zachęcał: „Bracia moi, przyjdźcie do Komunii, przyjdźcie do Jezusa. Przyjdźcie by Nim żyć, abyście z Nim mogli żyć...”. „To prawda, że nie jesteście tego godni, ale Jego potrzebujecie!”.
Takie wychowanie wiernych do obecności eucharystycznej i do Komunii zyskiwało szczególną skuteczność, kiedy wierni widzieli jak celebruje Najświętszą Ofiarę Mszy św. Ten, kto w niej uczestniczył, mówił, że „nie można było znaleźć osoby, która mogłaby lepiej wyrażać adorację... jak zakochany kontemplował Hostię”. Mówił, że „wszystkie nagromadzone dobre dzieła nie mogą się równać ofierze Mszy świętej, ponieważ są one dziełami ludzi, podczas gdy Msza święta jest dziełem Boga”. Poprzez tak piękną postawę miłości wobec Jezusa zapalał serca parafian do prawdziwej pobożności, stając się dla nich żywym drogowskazem na drogach wiary, nadziei i miłości. Niech i dzisiaj Serce Jezusa będzie źródłem powołań dla wielu młodych ludzi, którzy mają odwagę i pragnienie serca, by w dziele ewangelizacji stawać się przedłużeniem miłosiernych dłoni samego Boga!

ks. Franciszek Ślusarczyk